Jedną z pacjentek, z którą ostatnio przyszło mi pracować jest kobieta w wieku 65 l. Kiedy pani Iwona trafiła w progi mojego gabinetu, cierpiała już od wielu miesięcy na bardzo bolesne kurcze łydek, często obejmujące palce u stóp. Kurcze te nasilały się głównie nocą, z częstotliwością 5-6 ataków w ciągu każdej nocy. Ból i przewlekłe cierpienie osiągnęły stan lękowy przed zasypianiem, przechodząc w stan traumy psychofizycznej, co ostatecznie doprowadziło do permanentnego wyczerpania fizycznego i psychicznego – efekt braku snu.
Moja pacjentka wykonała wcześniej szereg badań. Standardowo rozpoczęła od badania krwi, które wykazało poziom magnezu i potasu w górnej granicy normy. Lekarze, u których była, sugerowali, że owe symptomy pochodzą od kręgosłupa, który faktycznie ma w nienajlepszym stanie, szczególnie w odcinku lędźwiowym. Zalecono jej farmakologię, która nie przynosiła pożądanych efektów, dlatego zaczęła szukać, czy jest dostępna skuteczna terapia nocnych kurczów łydek w Poznaniu.
Trafiła do mnie wycieńczona i zrezygnowana. Po wstępnym badaniu palpacyjnym wiedziałem już, że bolesne kurcze łydek mają swoją przyczynę w poblokowanych powięziach – zarówno powierzchownej, jak i głębokich powięziach łydek, które były twarde jak kamień, a ruchomość tkanek miękkich w odniesieniu do kości bardzo ograniczona. Stan ten świadczył o długotrwałym funkcjonowaniu w stanie nadpobudliwości wywołanej kortyzolem, utrzymującym ciało w stanie sympatykotonii. Podczas zasypiania ciało wchodzi w stan parasympatykotonii, ale poblokowane powięzie nie pozwalały ciału (podudziom) na swobodne wejście w stan głębokiego relaksu, powodując mimowolne pobudzenie obwodowych nerwów i tym samym silne i bolesne kurcze.
Terapia nocnych kurczów łydek w Poznaniu odbyła się w moim gabinecie. Po pierwszym bardzo bolesnym zabiegu rozluźniania powięzi głębokiej i powierzchownej, ilość napadów zmniejszyła się w nocy do 3. Kolejny, równie bolesny zabieg, miał miejsce następnego dnia, a po nim kurcze w nocy już nie wystąpiły. Łydki są tkliwe po terapii, natomiast to z każdym dniem stopniowo ustępuje. Kilkukrotnie powtarzamy sesje terapii manualnej i narzędziowej co 2-3 dni. Brak kurczy utrzymał się. Jestem bardzo dobrej myśli, że to już wystarczy, a moja pacjentka będzie mogła znów spokojnie przesypiać noce.
Zapraszam do zapoznania się z pozostałymi artykułami powiązanymi tematycznie:
- Terapia manualna
- Powięź w ciele człowieka
- Zespół cieśni nadgarstka
- Zespół zamrożonego barku
- Kontuzja barków i pleców podczas rwania sztangi
- Biomechaniczne aspekty kolarstwa
- Ból szyi po sesji jogi
- Zaburzenia równowagi
- Bóle promieniujące do nóg i objawy rwy kulszowej
- Drenaż limfatyczny a terapia powięziowa
- Ból pięty
- IASTM to terapia powięziowa z wykorzystaniem narzędzi